Witajcie, jak Wam minęła majówka? Tak, wiem, za szybko.
Ja oprócz zaliczenia jednodniowego wypadu na domek i dwóch grillów nie robiłam nic szczególnego. W sobotę byłam już w Warszawie, razem z myślami o ciężkim tygodniu, który zaczął się już dziś.
Jedno kolokwium za mną, dwa kolejne, te gorsze, przede mną.
Z tego powodu posta nie będzie. Tak tylko wpadłam się przywitać.
Zmykam więc do notatek i życzę Wam udanego tygodnia.
Ps. Niebawem powinnam wpaść z czymś bardziej konstruktywnym, także do przeczytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz