niedziela, 28 kwietnia 2013

New in.

Korzystając z faktu, że powinnam wziąć się w końcu za naukę, bo semestr powoli ma się ku końcowi i zaczynają się zaliczenia, przybywam do Was z miłym, lekkim i przyjemnym postem zakupowym.

Praktycznie wszystkie te produkty (oprócz biedronkowego micela) są dla mnie kompletną nowością i z miłą chęcią zabiorę się za ich testowanie.
Oto sprawcy zamieszania:


1. Płyn micelarny BeBeauty  
To już moje 3 opakowanie i wciąż jestem zachwycona tym jak niepozorny micel za niespełna 5zł radzi sobie z codziennym demakijażem. Ostatnio używam go także jako tonika.

2. Lakier do paznokci Essie w kolorze Watermelon
Skuszona promocją SP na lakiery do paznokci, postanowiłam zapoznać się z fenomenem marki, o której do tej pory słyszałam tylko legendy. Cena 35 zł na buteleczkę 13,5ml lakieru do paznokci nieco mnie odstraszała, ale za 26 zł byłam już gotowa zaryzykować. Kolor miałam już wypatrzony (dzięki Wam wszelkie blogi Lakieromaniaczek!) i oto 'arbuzik' jest już mój. Pierwsze testy poczynione i... jestem zachwycona!  Ale o tym później.

3. Masło do ciała Joanna Naturia z truskawką
Również SP. Po przebojach z czekoladowo-kokosowym masłem Perfecty (denko już wkrótce!) zachciało mi się czegoś świeżego i wiosennego. Padło więc na truskawki i zobaczymy co z tego będzie.

4. Mascara Wibo Growing Lashes
Mój tusz VML, który Wam ostatnio pokazywałam dopełnia swojego żywota. W Rossmannie zupełnie przypadkiem do koszyka wpadł mi ten o to tusz za niespełna 10zł, o którym słyszałam same wspaniałości. Potestujemy, zobaczymy.

No i na koniec moja pierwsza w życiu wizyta w Yves Rocher. Jedno trzeba im przyznać - wiedzą jak przyciągnąć i utrzymać klientów. Oprócz dwóch, poniższych produktów, przytachałam do domu jeszcze kolejną do kolekcji kartę lojalnościową, tonę próbek (to nic, że połowa się dla mnie nie nadaje :D), torbę ekologiczną i bon na tusz do rzęs o wartości 49zł przy kolejnych zakupach. Cóż, kusi. A co wybrałam?

5. Woda do demakijażu z wyciągiem z bławatka
6. Lawendowy peeling do stóp

To by było na tyle zakupowego szaleństwa.

Miałyście, lubicie?

5 komentarzy:

  1. Bardzo, bardzo przyjemne zakupy:) Ciekawa jestem produktów z YR i Essie:)
    Aaaa i właśnie stałam się właścicielką różu Sleek:) - z Twojego ostatniego posta:)
    pozdrawiam
    http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, Ty jednak masz cienie;) Ale też mnie ciekawią:)

      Usuń
    2. Tak, mam cienie :) Różu się jeszcze nie dorobiłam, bo jestem minimalistką w tej kwestii - Sephorowy mi póki co wystarczy. A produkty YR oczywiście przetestuję i podzielę się wrażeniami. Essie już polecam z całego serca :D

      Usuń
  2. Woda bławatkowa jest na mojej zakupowej liście, a micela z Biedronki wielbię :D Tani i dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Essie w kolorze Watermelon uwielbiam! Piękny kolor zarówno na lato jak i na zimę. Zaciekawiłaś mnie wodą bławatkową, będę czekać na recenzję :)

    OdpowiedzUsuń